Dzisiaj od rana "chodziła" za mną zupa buraczkowa i w końcu postanowiłam, ze muszę ja zjeść :) Dobrze, ze mam rower wiec podroż do Tesco, po składniki, była błyskawiczna. W najbliższym oddziale jest jedna wada.. mianowicie jeśli potrzebujecie czegoś tylko sztukę (np.marchew) to mówią: NIE. Albo kupisz wielki 2kilogramowy worek albo nie masz marchwi.. 2kilo nie potrzebowałam wiec skróciłam sobie drogę do minimum i kupiłam woreczek mixu-warzyw, co w efekcie było korzystniejsze i następnym razem zrobię dokładnie to samo :) Oto efekt mojej pracy, a poniżej "mini-przepis" gdyby ktoś z Was zgłodniał i zechciał zrobić taka sama :)
Skladniki:
- kilka kartofelkow
- male brokułki w ilości mini
- marchewka
- buraki czerwone
- cebulka
- 3 jajka
- nogi kurze :)
- koperek dla smaczku i dekoracji
Kartofelki kroimi drobno. To samo robimy z marchewka i cebula. Najlepiej jak najdrobniej. Brokuły siekamy i wszystko wrzucamy do garnka. Zabieramy się za buraki, ja kupiłam ugotowane bulwy w woreczku z sokiem (innych nie było :( ). Ścieramy je na tarce (wiórki) do garnka. Dorzucamy kurze nóżki (na 2l. garnek ja dałam dwie) i wszystko gotujemy. Czekamy aż dojdzie do zagotowania :) po czym zmniejszamy minimalnie gaz i doglądamy zupkę przez około dwie godziny. W trakcie doprawiamy sola, pieprzem, Vegeta czy Warzywkiem, ja dodaje sporo cukru, bo uwielbiam kiedy zupa jest lekko słodkawa. Jeżeli nie próbowaliście sprawdźcie, bo to wyjątkowy smak. Oczywiście nie zapominamy o liściu laurowym i naszych jajkach, które tez kroimy wcześniej na drobno. Ja jajka dorzuciłam po około godzinie. Na koniec zagęszczamy śmietana i dorzucamy koperek.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz