Dzisiaj mam wolne wiec staram się leniuchować i "robic nic".. Lenistwo pochlonelo mnie do tego stopnia, ze zamiast zrobić śniadanie wybrałam się do polskiej kuchni. Niedaleko mojego domu jest"mleczny bar" w którym mozna zjesc to samo co "u Mamy":) Przez dwa lata byly tam trzy zmiany wystroju, koloru ścian i menu... Zmieniali się kucharze, kelnerki...kelnerki i kucharze.. co powodowało, ze czasami mozna bylo tam smacznie zjesc, a czasami... najrozsadniej bylo tam nie jesc. W tej chwili sytuacja się umiarkowała i jedzenie jest smaczne. Do tego ceny bardzo niskie, co sprawia, ze maja bardzo duzo klientów i często nie mozna znalezc wolnego miejsca. Do obiadu mozna zamowic swiezy kompot, ktory zawsze jest mega orzezwiajacy! Pamiętam, ze jadłam tu najpyszniejsza "zupę-botwinkę" ale dzisiaj jej nie bylo wiec zdecydowałam się na schaboszczaka.. tradycyjnie, po polsku... ale bez ziemniaków. Smaczego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz